niedziela, 29 września 2013

Essie - Sand Tropez


 Odnalazłam w komputerze zdjęcia kawowego Essie, robione jeszcze w wakacje. Lakier bardzo długo leżał w pudełku, zanim wreszcie zdecydowałam się go użyć. Bałam się efektu "rąk manekina", zupełnie niepotrzebnie. Sand Tropez dla mnie ma kolor mocno rozbielonej mlekiem kawy, w sam raz na jesień.




 Nie przepadam za lakierami typu nude, zwykle wydają mi się nudne :) Ale od czasu do czasu jakiś kupuję, mając nadzieję, że okaże się wyjątkowy.
 Sand Tropez wygląda na dłoniach interesująco. Wyglądałby też elegancko, gdybym nie pobrudziła nim skórek :) Ale i tak efekt podoba mi się, ten lakier smakowicie mi się kojarzy z kubkiem gorącej kawy z mlekiem i cynamonem, mmmm....




  Kawowy Essie okazał się bardzo trwały, nosiłam go 5 dni - u mnie to naprawdę rekord ! Dwie warstwy dają ładne krycie, długo utrzymuje połysk, same plusy.
Musze go kiedyś wypróbować z brokatowym topem, będzie fajną baza pod ciemne kolory.



sobota, 28 września 2013

My Secret : Sandy - 172 Blue Sparks


 Mam ten lakier od 2 dni i już go uwielbiam !  W poprzednim, zakupowym, poście pisałam jak bardzo podoba mi się w buteleczce. Granatowa baza z turkusowymi drobinkami na paznokciach daje nie mniej zachwycający efekt.




 Przypomina mi piaskowy lakier z nowej kolekcji P2 o nazwie Opulent, chociaż tamten ma więcej zieleni w sobie. Blue Sparks od My Secret jest dużo bardziej urokliwy ;) Totalnie "mój" kolor, mam kilka lakierów w podobnym, żuczkowym odcieniu i ciągle poluję na ten idealny. W Blue Sparks podoba mi się też to, że nie jest zupełnie matowy, w ogóle wolę piaskowy lakiery z odrobiną iskierek, które ładnie ożywiają matową powierzchnię. Lakiery z efektem cukrowej posypki są wg mnie po prostu brzydkie.




 To małe cudeńko na moich paznokciach podobało się wszystkim koleżankom w pracy, co rzadko się zdarza. Poza walorami estetycznymi ma tez inne - nie zahacza o ubrania ani o włosy, brokat w lakierze jest drobno zmielony i nie "wystaje" tam gdzie nie trzeba, że tak to ujmę :) Po 2 dniach miałam starty lakier na końcówkach, ale żadnych odprysków. Właśnie go zmyłam - jak na lakier z brokatem bez większych problemów, nie barwi skórek.
 Szkoda, że 3 pozostałe kolory piasków My Secret, które widziałam w Naturze, są zupełnie nie w moim guście, bo chętnie skusiłabym się na jakiś jeszcze.






czwartek, 26 września 2013

Haul wrześniowy - jesienne nowości Essence i lakiery


 Praktycznie przez cały miesiąc mocno trzymałam się postanowienia, że nie kupuję nowych kosmetyków. Niestety, moja wola nie jest silna i poległam stojąc dzisiaj w Naturze przed szafą Essence. Dobrze, że nowości Catrice były w większości wykupione, a to co zostało, nie odpowiadało mi kolorystycznie, bo mój portfel woła o litość.

 Na zdjęcie załapała się śliwkowa świeczka zapachowa z Biedronki ( mnie pachnie bardziej jagodami, tak czy siak - bardzo smakowicie :) Przez wakacje świece w szkle były niedostępne, teraz pojawiły się ponownie. Kosztują 5 zł i dość mocno i przyjemnie pachną, więc warto spróbować. Wiem, że wiele osób je lubi :)



 Kupiłam cień w kremie w kolorze 05 Illuminating Hazelnut za 12 zł, nie było testerów, więc odcień wybierałam "na oko", ten jasny złoto-brzoskwiniowy wydał mi się najładniejszy. Niestety, jak widać na zdjęciu, to praktycznie sam brokat, na dodatek zmywa się niezwykle łatwo. W porównaniu z Color Tattoo Maybelline, na który tez się skusiłam bo kosztował 13 zł i przetrwał 3 mycia rąk, Eye Sorbet Essence wypada bardzo słabo.


 Za to bardzo podoba mi się gruba kredka Stays no matter what - 03 Twinkling turquoise. Piękny nasycony turkus, miękka, łatwo się nią maluje. Jeśli okaże się trwała i wygodna w obsłudze podczas makijażu, wrócę po kolejne kolory. Kredka kosztowała 10 zł.


 Nie mogłam się doczekać trwałych pomadek Essence, swatche w internecie wyglądały bardzo obiecująco, ale na żywo... Tylko 01 Coral Calling przypadła mi do gustu, na ustach wygląda niesamowicie, żywy, ale nie jaskrawy koral z różowymi tonami - dokładnie takiego koloru szukałam ! Wrażenia po pierwszym użyciu pozytywne - rzeczywiście jest trwała, a przy tym nie wysusza, gładko się rozprowadza.


 Last but not least lakiery. Miałam kupić tylko Singapore od Kobo, ale mój wzrok przyciągnął też piękny brzoskwiniowo-różowy Be Flowerful z limitowanki Essence  i turkusowo-granatowy Blue Sparks z nowej serii piaskowych lakierów My Secret, oba po 8 zł. Na stoisku Golden Rose kupiłam piaskowy ciemno beżowy lakier Holiday nr 54 -15 zł. Mam ochotę wypróbować je wszystkie na raz, ale chyba zacznę od My Secret, ten woła do mnie najgłośniej :)  A Wam który lakier podoba się najbardziej ?




poniedziałek, 23 września 2013

Delia - Coral Prosilk 156


 Dziś już naprawdę ostatni post z lakierem do paznokci w typowo letnim kolorze, bo jesień panoszy się w Lublinie już na całego - kalendarzowa i ta prawdziwa, zimna i deszczowa.

Delia Coral nr 156 to śliczna jasna miętka, mocno rozbielona, jaśniejsza od Mint Candy Apple. A propos - miałam zrobić porównanie moich miętowych lakierów, ale chyba napiszę takiego posta na wiosnę,teraz chyba już nie ma sensu (?).







 Niesamowicie podoba mi się ten odcień bardzo jasnej mięty, szczególnie na długich ( jak na mnie ) paznokciach, które po wielu trudach udało mi się zapuścić i które w tym momencie znowu są tylko wspomnieniem :(



 Co do kwestii technicznych - jest dobrze, a nawet świetnie, bo przy tak jasnym odcieniu byłam przygotowana na konieczność nałożenia 3 warstw lakieru w celu ładnego pokrycia płytki paznokcia. A tu miła niespodzianka - 2 warstwy wystarczyły. Lakier na poręczny, dość cienki pędzelek, który bezproblemowo rozprowadza lakier ( nie zalałam skórek, jupi ! ) Delia wytrzymała na moich paznokciach 3 dni bez top coat'u, po których ją zmyłam, znudziła mi się mimo swego uroku :) Jak na lakier kupiony za 5 zł w kiosku to niezły wynik i pewnie skuszę się na więcej kolorów z serii Coral, jeśli znajdę interesujące odcienie.




 Delia dostała do towarzystwa "Techno" China Glaze, które fajnie komponuje się z jasnymi kolorami lakierów latem i ciemniejszymi zawsze - bo lubię jak mi się błyszczy coś na paznokciu :)
 Tym optymistycznym akcentem żegnamy lato i czekamy na wiosnę, bo zimy nie lubimy !


poniedziałek, 16 września 2013

Essie - Meet Me At Sunset


 Moje paznokcie przybrały już jesienne barwy  i dziś prezentują piękny, ciepły pomarańczowy kolor od Essie. Może wg większości jest to fajny kolor na lato, ja wolę takie nasycone pomarańcze nosić jesienią, bo właśnie z tą porą roku mi się kojarzą.







 "Meet me at sunset " w zależności od oświetlenia wygląda jak nasycony pomarańcz lub pomidorowa czerwień, zawsze - bardzo ładnie. Lakier ma nie do końca kremowe, lekko żelkowe wykończenie, ale kryje po nałożeniu 2 warstw. Szczerze mówiąc, po złych doświadczeniach z odcieniem Camera aż bałam się go użyć, na szczęście ta pomarańczka okazała się bardzo przyjemna w obsłudze. Mógłby schnąć szybciej ( na zdjęciach widać, że lakier jest trochę porysowany), ale poza tym - nie mam mu nic do zarzucenia.





 Ten odcień Essie mam w miniaturowym, 5 ml opakowaniu - jeśli będę nim malować paznokcie częściej niż raz na rok ( mało prawdopodobne - inne lakiery będą zazdrosne !), jest szansa, że zużyję go zanim zglucieje.
Malutkie buteleczki lakierów są tak słodkie, że chyba będę polować na kolejne kolory :)





czwartek, 5 września 2013

Essie MCA dupe : Essence - That's what I mint



 W swoich lakierowych zbiorach mam już kilka miętowych kolorów. I wciąż kupuję nowe :) Ostatnio okazało się nawet, że znalazłam brata bliźniaka słynnego już Mint Candy Apple od Essie. Mowa tu o ślicznym That's what I mint z szafy Essence.






 Miętowy Essence to naprawdę fajny kolor, jasny, z dużą ilością niebieskich tonów i odrobiną szarości. Kremowe wykończenie, ładny połysk, krycie po 2 warstwach - same plusy. Oczywiście trwałością nie dorównuje Essie, ale w końcu jest też kilkakrotnie tańszy.


 Lakiery są naprawdę bardzo podobne, Essence jest odrobinę bardziej zgaszony,  smutny (?). Oczywiście, jak to mięta, kolor wygląda inaczej w zależności od oświetlenia. I, oczywiście, Mint Candy Apple podoba mi się bardziej :) Jak na razie nie znalazłam lakieru o bardziej przypadającym mi do gustu balansie zieleni i błękitu w tego typu odcieniach.




A Wy który lakier wybrałybyście ?