Głównym bohaterem pierwszego na blogu postu o kosmetyku pielęgnacyjnym został jeden z moich ulubieńców, utalentowany w wielu dziedzinach płyn do higieny intymnej Facelle Sensitive.
Większości jest już pewnie doskonale znany, ale i ja muszę dorzucić moje trzy grosze do zachwytów nad nim.
Dlaczego płyn Facelle nazywam multi talentem ? Bo jego zastosowanie nie ogranicza się tego przypisanego mu z nazwy, Facelle możemy się umyć dosłownie od stóp do głów :) I to z jakimi efektami !
Używam płynu głównie do mycia włosów, gdzie spisuje się wprost idealnie. Jest bardzo delikatny, nie zawiera SLES ani SLS, ale dobrze się pieni i dokładnie oczyszcza włosy i skórę głowy. Od ponad pół roku olejuję włosy i zauważyłam, że najlepsze efekty przynosi moim włosom zmycie oleju właśnie tym płynem. Na włosy zawsze nakładam odżywkę, więc nie wypowiem się w kwestii plątania kosmyków po zastosowaniu jedynie Facelle. Moje włosy są po nim miękkie i długo zachowują świeżość. Najbardziej jestem mu wdzięczna za pomoc w walce z łupieżem i podrażnieniem skóry głowy. Jest to prawdopodobnie zasługa dość dużej zawartości kwasu mlekowego, który ukoił skalp ( a przez to delikatnie spowolnił przetłuszczanie włosów ). Po umyciu głowy Facelle nigdy nie swędzi mnie skóra głowy, co często zdarza mi się po użyciu szamponu z SLES-ami.
Płyn do higieny intymnej poleciłam niedawno koleżance szukającej sposobu w walce z łupieżem i jej też pomógł. Oczywiście jeśli łupież jest mocno nasilony, Facelle może go jedynie zmniejszyć, w pełnym pozbyciu się problemu pomoże jedynie dermatolog. Jest jednak z pewnością godzien polecenia wszystkim "wrażliwcom", naprawdę fajnie koi podrażnioną skórę głowy.
Na tylnej etykiecie płynu jest napisane, że można go stosować do mycia całego ciała. Skoro na włosach sprawdził się tak dobrze - czemu nie ? I co ? Strzał w dziesiątkę !
Mam skórę raczej normalna niż suchą, więc po użyciu Facelle Sensitive jako żelu pod prysznic nie muszę smarować się balsamem ( ale czasami i tak to robię, bo lubię :).
Fajnie spisuje się też do mycia buzi, bez problemu zmywa makijaż ( oczy oczywiście wcześniej zmywam płynem micelarnym ) i dobrze oczyszcza, bez pozostawiania uczucia ściągnięcia, jak co niektóre żele do mycia twarzy.
No i oczywiście stosowany z godnie z pierwotnym przeznaczeniem, czyli jako płyn do higieny intymnej, również sprawdza się na 5. Nie powoduje żadnych podrażnień, a wręcz łagodzi, czyli robi to co powinien.
Uważam, że Facelle jest wprost wymarzonym kosmetykiem na wyjazdy - zamiast 4 butelek ( żel do mycia buzi, żel pod prysznic, żel do higieny intymnej i szampon ) albo nawet 5 ( balsam do ciała :) zabieramy tylko Facelle i oszczędzamy sporo miejsca w walizce !
Skład Facelle Intim Sensitive |
Jak widać kosmetyk ma naprawdę bardzo wartościowy skład : woda, łagodna substancja myjąca i emulgująca, delikatny detergent i już na 4 miejscu w składzie kwas mlekowy ( nawet najpopularniejszy wśród Polek Laktacyd ma go na dalszym miejscu składu), później nawilżająca gliceryna, chlorek sodu ( czyli po prostu sól kuchenna) jako zagęstnik itd. Wysoko w składzie mamy też m.in. nawilżający mocznik i łagodzącą allantoinę, a naprawdę ciężko dopatrzeć się substancji drażniących czy robiących inną krzywdę.
Płyn jest bezbarwny, dosyć gęsty ( nie przelewa się przez palce ), dobrze się pieni, przez co jest naprawdę wydajny. Zapach delikatny, świeży, opakowanie estetyczne i funkcjonalne - naprawdę nie ma się do czego przyczepić :)
Facelle Intim Sensitive dostaniemy w każdym Rossmannie za nie całe 7 zł, a w promocji nawet 4 zł.
Kto dotąd nie wypróbował działania tego cuda - dużo traci.